Lęk przed porodem.
Wyjątkowy czas okołoporodowy obfituje w różnorodność uczuć. Jest czasem wzmożonej wrażliwości Kobiety, a także większej dostępności jej stanów wewnętrznych, także konfliktów wewnątrzpsychicznych. By podjąć próbę opisania rozległego tematu jakim jest lęk przed porodem, chciałabym zacząć od przyjrzenia się czym jest poród z perspektywy psychologicznej / psychoanalitycznej.
PORÓD i LĘK PODCZAS PORODU
Przeżycie porodu możemy rozumieć jako kryzys psychiczny, w tym sensie że jest wydarzeniem niesamowicie przełomowym w życiu kobiety oraz niepowtarzalnym jeśli chodzi o intensywność. W kryzysach możemy dostrzec powszechne zjawisko regresji, czym ono jest ? To taki stan, gdzie emocjonalnie skłaniamy się, czy wracamy do wcześniejszych faz naszego rozwoju. W pewnym sensie chwilowo robimy krok w tył. Towarzyszą temu określone stany czy zachowania, a będą nimi większa wrażliwość, skupienie na sobie, a także silne doświadczanie lęków związanych właśnie z osłabieniem naszych mechanizmów obronnych, które pomagają nam utrzymywać równowagę na co dzień. Nie kojarzmy jednak tej regresji źle, ona jest nam potrzebna właśnie po to, by móc przygotować się do zmiany psychicznej, w sytuacji macierzyństwa do nowej tożsamości i roli jaką przyjdzie nam pełnić. Regresja pomaga kontaktować się z bodźcami z naszego ciała, rozumieć je. To podczas porodu niesamowicie wskazany i potrzebny stan. Regresja rozpoczyna się wraz z zajściem w ciążę, a potem czujemy jak pogłębia się by osiągnąć szczyt w momencie porodu. Warto pamiętać, że nawet na poziomie fizjologicznym w porodzie naturalnym aktywują się najbardziej pierwotne obszary mózgu takie jak podwzgórze czy przysadka mózgowa, a więc "porzucamy" aktywność kory na rzecz aktywności tych obszarów wspomagających regresję.
Fizjologicznie poród dzielimy na 3 okresy - zauważono, że różnią się one od siebie także z perspektywy psychologicznej.
Pierwszy okres to stopniowe rozwieranie się szyjki macicy aż do 10 cm. Właśnie wtedy jeśli doświadczymy sprzyjających warunków porodowych, jakimi będą intymność, bliska osoba, cisza, brak nadmiernych procedur medycznych, pozwolimy sobie na dezaktywację kory, popłyniemy powoli w stan regresu do bardziej pierwotnych stanów psychicznych. Co nas tam czeka? Jesteśmy wyczulone na wszelkie przejawy zagrożenia dziecka lub nas samych, poszukujemy postaci macierzyńskiej - dosłownie może być to bliska kobieta, położna albo partner. Możemy mieć poczucie, że przychodzą momenty gdy lęki nas "zalewają", jest ich dużo. Jeśli jesteśmy stabilne i zdrowe psychicznie, ten stan nie przejdzie w stan niebezpieczny. Nie będziemy czuły, że ta regresja zagraża naszej integracji psychicznej. W pierwszym okresie porodu możemy być bardzo skupione na własnym wnętrzu, wręcz wycofane. To nic złego, jest charakterystyczne dla tej fazy.
Drugi okres porodu to czas na agresję i siłę przyszłej mamy, a co jeszcze ważniejsze, to czas na wewnętrzną zgodę i gotowość kobiety na rozstanie się z dzieckiem. To właśnie teraz silnie doświadczymy utraty i to właśnie wątki związane z takimi przeżyciami mogą się wyraźnie uaktywnić. Jakiego lęku możemy doświadczyć w tym okresie? Na pewno tego przed własną agresywnością. Jest ona nam potrzebna by wydać dziecko na świat, rozumiejąc ją jako siłę, determinację, wiarę we własne możliwości, podejmowanie wysiłku, upór... musimy jej użyć by urodzić. Jeśli ten lęk weźmie górę, możemy napotkać na trudności. Ale zdaje się, że możliwe jest też doświadczenie lęku przed utratą, może samotnością? W końcu niemożliwe będzie powrócenie do takiej fuzji z dzieckiem jak podczas ciąży, nawet jeśli będziemy je karmić piersią, spać z nim czy tulić godzinami.
A trzeci okres porodu? To wtedy gdy dziecko jest już z nami i doświadczamy ogromu naprawdę różnych uczuć. Myślę, że już wtedy może pojawić się lęk przed tymi trudniejszymi. Im bardziej nie będziemy mieć możliwości czy tolerancji by także im zrobić miejsce, tym lęk może być silniejszy a my w większym pomieszaniu czy poczuciu winy.
Lęk jest normalny i ważny. W zależności od fazy porodu może być to lęk związany z separacją i utratą, lęk przed bólem, lęk o zdrowie nasze i dziecka, lęk o przebieg porodu, lęk przed utratą kontroli. Czy mamy sposoby na te lęki? Tak - kontakt z nimi. Im bardziej będziemy czuły świadomość co się za lękiem kryje i o czym naszym on opowiada, tym znośniej sobie z nim będziemy radzić.
Psychika każdego z nas zawiera część bardziej i mniej dojrzałą, czyli tą z bardziej podstawowymi mechanizmami radzenia sobie. Jeśli uda się rodzącej kobiecie oprzeć się na tej dojrzałej części, będzie ona w stanie znieść regresję oraz chwilową utratę kontroli nad sobą. W tej sytuacji lęki staną się znośniejsze i lżejsze, a kobieta będzie miała możliwość znaleźć się w stanie częściowego zniesienia czucia (wydzielanie endorfin, fale mózgu o częstotliwości alfa czy nawet theta) - a więc może znieść ból porodowy, wysiłek, skurcze, skorzystać z przerw między skurczami, być obecną i skoncentrowaną na porodzie.
Co nasila lęk przed porodem i podczas porodu?
Zakłócona, trudna relacja z matką, gdzie niemożliwe lub utrudnione staje się zidentyfikowanie z dobrym obrazem mamy i wobec tego poczucie że można bezpiecznie urodzić swoje dziecko i być dobrą, wystarczającą mamą, albo że dziecko, macierzyństwo jest czymś dobrym co nas zaraz spotka
Zaburzenia psychiczne lub słabe poczucie ja - gdy mamy w doświadczeniu trudności emocjonalne, psychiczne, gdy trudno oprzeć się na samej sobie
Jak możemy sobie pomóc jeśli doświadczamy powyższych trudności? Odpowiedzią będzie psychoterapia, podczas której doświadczymy miejsca i przestrzeni na to, by wzmacniać dojrzałą, kobiecą część, ale też zaopiekować się dziecięcymi aspektami nas samych, które w tym wrażliwym i tkliwym okresie okołoporodowym będą się odzywać.
W przypadku nasilonego lęku w przebiegu trudności emocjonalnych czy zaburzeń psychicznych pomocna będzie konsultacja psychiatryczna i rozważenie farmakoterapii.
Brak bezpiecznych warunków zewnętrznych - jeśli borykamy się z problemami finansowymi, kryzysem w związku, mamy czas wzmożonych trudności w pracy czy napięte relacje z bliskimi, nie pomoże nam to ukoić lęku, będzie go wzmagać.
Brak dobrych warunków do porodu - brak intymności, nadmierne ingerencje medyczne, brak poszanowania naszej odrębności, brak szacunku i opieki ze strony personelu, brak poczucia bezpieczeństwa. Nie ma wtedy przestrzeni na to, by część lęków zneutralizować.
Jak z tym sobie poradzić? Robimy tyle ile możemy. Kobiety od zawsze szukały najbardziej bezpiecznego miejsca do porodu jak to tylko możliwe. Robimy to do dziś decydując o wyborze szpitala, szukając najbardziej spokojnych i rodzinnych warunków, szukając swoich położnych i dowiadując się jak wygląda opieka poporodowa w danym miejscu. Jeśli chodzi o naszą zewnętrzną rzeczywistość... możemy jeszcze w czasie trwania ciąży próbować wyciszać aktywne sytuacje konfliktowe, trudne decyzje które w naszym poczuciu nas przerastają odłożyć na później, skłonić się do porozumienia tam gdzie to możliwe.
Opisane wyżej zjawiska dotyczą porodu siłami natury, choć myślę że większość z nich występuje także podczas porodu drogą cięcia cesarskiego. W tym drugim przypadku myślę o dodatkowym lęku jakim jest oddanie się w ręce personelu medycznego w większym stopniu, a także o lęku o własną decyzję cesarskiego cięcia, jeśli miałyśmy szansę ją podjąć.
Podsumowując.. możemy bać się lęku. Wyobrażać go sobie jako zakłócenie które utrudni nam poród, wzmaga ból, jest nieproszonym gościem, którego trzeba się pozbyć najlepiej sposobem "nie będę o tym myśleć". Zdaje się, że nie tędy droga. Dopiero poznanie i zobaczenie o czym jest nasz lęk, jak on wpisuje się w nasze doświadczenia i naszą historię może przynieść rozumienie. A rozumienie i potem bardziej świadome odczuwanie osłabi lęk.
Lęk przed porodem i podczas porodu będzie nam towarzyszył. Kłopot w tym, że bywa niezrozumiany, nadmierny, a wtedy utrudniający. Mam nadzieję, że po przeczytaniu powyższych myśli masz poczucie, że etap ciąży jest dobrym momentem, by się nim zająć.